opinaletras.com
inicio
últimas
agregar
agregar opinión
agregar letra
listado artistas
listado de artistas por inicial:
#
a
b
c
d
e
f
g
h
i
j
k
l
m
n
o
p
q
r
s
t
u
v
w
x
y
z
>
Agregar Letra
Artista:
Canción:
Enviar Letra
inicio
artistas con inicial
G
letras de
Grzegorz Turnau
PIANISTA I JA
0 opinión
Letra y Significado de
PIANISTA I JA,
Grzegorz Turnau
Significados y Opiniones (
0
)
Letra
Oh no! Esta misteriosa letra aun no encontro explicación. Si estas acá, podes ser la primer persona que aporte el significado de esta canción. No es necesario registrarse, puede ser anonimo. Hace clic en el botón verde y envianos tu opinión.
:)
Envia tu opinión de PIANISTA I JA
Envia tu opinión de PIANISTA I JA
"s³odka bazylia" - tak siê nazywa bar.
zamkniêty, bo minê³a ju¿ dwunasta.
tak ciep³o tu. wychodziæ trochê ¿al.
ostatnie szklanki chowa barman.
Dopijam wino, siêgam ju¿ po p³aszcz.
w kieszeni mam monetê dla pianisty.
nad klawiatur¹ widzê smutn¹ twarz
na piramidzie nut - szklankê whisky.
On mówi: - proszê, powiedz jak to jest,
dlaczego wszystko trzeba chowaæ na tym wiecie?
ja tu co noc na dwa, na trzy, na szeæ,
a to jest przecie¿ ca³e moje ¿ycie.
Dzi rano zostawi³a mnie dziewczyna,
bo jednej rzeczy ukryæ nie umia³em:
¿e w chwili kiedy siadam do pianina
zapominam, ¿e mam duszê i mam cia³o.
przerwa³ i spojrza³ gdzie w mrok pustej sali,
a ja monetê obraca³em w palcach...
- przepraszam, powiedzia³em, pan zapali?
i czy pan móg³by zagraæ jeszcze tego walca...
Patrzylimy na siebie jeszcze dobr¹ chwilê.
barman ponuro patrzy³ na zegarek.
wiêc wyszpera³em parê groszy na napiwek
i ruszy³em w stronê drzwi, przez pust¹ salê.
Id¹c myla³em, widzisz, stary, tak to jest.
to co mówi³e jest mi jakby sk¹d znajome.
to piwo i ty... i na ulicy deszcz...
i ka¿dy z parasolem w swoj¹ stronê...
na pewno wkrótce znajdzie siê dziewczyna,
co myli, czuje, kocha i potrafi...
wiêc zanim znowu jutro si¹dziesz do pianina,
wyrzuæ tylko kilka niepotrzebnych fotografii.
Corregir Letra
Corregir Letra
"s³odka bazylia" - tak siê nazywa bar. zamkniêty, bo minê³a ju¿ dwunasta. tak ciep³o tu. wychodziæ trochê ¿al. ostatnie szklanki chowa barman. Dopijam wino, siêgam ju¿ po p³aszcz. w kieszeni mam monetê dla pianisty. nad klawiatur¹ widzê smutn¹ twarz na piramidzie nut - szklankê whisky. On mówi: - proszê, powiedz jak to jest, dlaczego wszystko trzeba chowaæ na tym wiecie? ja tu co noc na dwa, na trzy, na szeæ, a to jest przecie¿ ca³e moje ¿ycie. Dzi rano zostawi³a mnie dziewczyna, bo jednej rzeczy ukryæ nie umia³em: ¿e w chwili kiedy siadam do pianina zapominam, ¿e mam duszê i mam cia³o. przerwa³ i spojrza³ gdzie w mrok pustej sali, a ja monetê obraca³em w palcach... - przepraszam, powiedzia³em, pan zapali? i czy pan móg³by zagraæ jeszcze tego walca... Patrzylimy na siebie jeszcze dobr¹ chwilê. barman ponuro patrzy³ na zegarek. wiêc wyszpera³em parê groszy na napiwek i ruszy³em w stronê drzwi, przez pust¹ salê. Id¹c myla³em, widzisz, stary, tak to jest. to co mówi³e jest mi jakby sk¹d znajome. to piwo i ty... i na ulicy deszcz... i ka¿dy z parasolem w swoj¹ stronê... na pewno wkrótce znajdzie siê dziewczyna, co myli, czuje, kocha i potrafi... wiêc zanim znowu jutro si¹dziesz do pianina, wyrzuæ tylko kilka niepotrzebnych fotografii.
Enviar Letra
-